Tak się czasem zastanawiam, czy mężczyznom jest ciężko przyznać się do łez i do chwil słabości? Myślę, że tym, że słabszym poczuciem własnej wartości jest gorzej, ale to tylko moje odczucia i obserwacje, więc mogę się mylić. Myślę, że czym większe poczucie własnej wartości, tym mężczyzna nie widzi problemu w tym, żeby powiedzieć komuś o swoich słabościach. Gorzej już jest, jak ktoś ma zbyt wygórowane ambicje i chce podwyższyć swoje ego, ale to nie notka na ten temat. Napiszcie, co sądzicie na ten temat.